Handel w niedziele

Handel w niedziele na mocy ustawy, która weszła w życie z dniem 1 marca 2018 r. został mocno ograniczony. W 2018 r. Polacy mogą dokonywać niedzielnych zakupów wyłącznie w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca.

Wyjątek stanowi grudzień, w którym wyłącznie 9 dnia tego miesiąca będzie obowiązywał zakaz handlu. Co nam daje zakaz handlu w niedziele i jak po dwóch miesiącach obowiązywania nowych przepisów ma się polski handel?  

Zwolnienia z zakazu niedzielnego handlu  

Przepis dotyczący zakazu handlu w niedziele obowiązuje wiele sklepów i supermarketów. Jednak nowe prawo zakłada także sporo zwolnień z zakazu. Pośród punktów, które mogą prowadzić niedzielny handel znalazły się stacje paliw, piekarnie, cukiernie i lodziarnie, kwiaciarnie, zakłady pogrzebowe, sklepy z pamiątkami, sklepy z prasą i biletami komunikacji miejskiej, punkty sprzedaży wyrobów tytoniowych i kuponów gier losowych, jak również placówki pocztowe.

Wyłączenia te jasno pokazują nam, że nowa ustawa tak naprawdę miała na celu zamknięcie galerii  i centrów handlowych. Powód? Nasuwa się jeden, o którym ustawodawca nie wspomina wprost. Zobligowanie Polaków do święcenia dnia świętego. Zwróćmy jednak uwagę na fakt, że znaczna część Polaków nie jest wyznania katolickiego.

Dlaczego więc przepisy są dyktowane przez pryzmat prawa kanonicznego? Czy zakaz handlu w niedziele zdaniem ustawodawcy zbliży ludzi do kościoła? Czy osoby, które do tej pory wybierały w niedziele centrum handlowe, nagle zastąpią je niedzielną mszą świętą? Z pewnością nie! Substytutem niedzielnych zakupów w centrach handlowych stały się spotkania w kawiarniach, restauracjach i lodziarniach. Społeczeństwo, które do tej pory wybierało centra handlowe, dzisiaj wybiera centra miast.  Ustawodawca jako powód wprowadzenia zakazu niedzielnego handlu podaje konieczność zapewnienia osobą pracującym czytaj kasjerom, możliwości spędzenia większej ilości czasu z rodziną. Halo! W porządku, jednak co z pozostałymi osobami pracującymi w niedziele.

Czy im nie należy się czas wolny z rodziną? Czy osoby pracujące w lodziarniach, restauracjach, salonach prasowych, czy piekarniach nie mają rodzin? Oczywiście, że mają, tylko o nich ustawodawca nie pomyślał. Przez pryzmat tych wszystkich luk, jasno widać, że cel, który przyświecał ustawodawcy, w rzeczywistości był zupełnie inny niż ten, które został podany do publicznej wiadomości. Ustawodawcy nie zależało na dobru społeczeństwa, lecz na jego zbliżeniu do kościoła katolickiego. Niestety nie tędy droga….